O nie! Gdzie jest JavaScript?
Twoja przeglądarka internetowa nie ma włączonej obsługi JavaScript lub nie obsługuje JavaScript. Proszę włączyć JavaScript w przeglądarce internetowej, aby poprawnie wyświetlić tę witrynę, lub zaktualizować do przeglądarki internetowej, która obsługuje JavaScript.
  • Aktualności
  • Dr Wojciech Maguś politolog z UMCS komentuje wynik wyborów

Dr Wojciech Maguś politolog z UMCS komentuje wynik wyborów

Wynik wyborów parlamentarnych nie jest zaskoczeniem, potwierdza trendy obserwowalne w sondażach przedwyborczych. Wynik Prawa i Sprawiedliwości robi wrażenie, szczególnie biorąc pod uwagę uzyskanie większości bezwzględnej w Sejmie (235 mandatów), pozwalającej na samodzielne rządy. Jest to wydarzenie bez precedensu w Polsce. Dotychczas żadna zwycięska partia nie była wstanie sama rządzić. Każdorazowo niezbędna była koalicja.

 

Oprócz dominacji w Sejmie, PiS uzyskało także większość w Senacie (61 mandatów), co przy przychylnym Prezydencie, daje tej partii pełnie władzy. Tę sytuacją interpretować można dwojako. Z jednej strony partia Jarosława Kaczyńskiego zyskała możliwość realizacji programu bez „hamulcowych”, jednak z drugiej strony bierze pełną odpowiedzialność za stan państwa i ewentualne potknięcie, które prędzej czy później mogą się pojawić.

 

Wydaje się, że oprócz Prawa i Sprawiedliwość, zwycięzcami wyborów są także inne ugrupowania. Wyniki komitetu wyborców pod patronatem Pawła Kukiza (8,81%) oraz komitetu Nowoczesna Ryszarda Petru (7,60%), świadczą o końcu ery „zabetonowanej” sceny politycznej oraz dowodzą, że kampanie wyborcze personalizują się, czyli coraz częściej opierają się na wyrazistych liderach. Swoisty sukces osiągnęła także partia Razem, która przekraczając próg 3% uzyskała finansowanie budżetowe i w przyszłości może stanowić trzon nowej lewicy.

 

Pozostałe startujące ugrupowanie muszą uznać minione wybory za porażkę. Wynik Platformy Obywatelskiej (24,09% i 134 mandatów) nie jest klęską. Pozwoli partii kierowanej przez Ewę Kopacz (pytanie jak długo?), być silną opozycją, punktującą nową władzę. W gorszej sytuacji znalazło się Polskie Stronnictwo Ludowe, które „prześlizgnęło” się do Sejmu (5,13% i 16 mandatów). Co ciekawe lider partii, Janusz Piechociński, nie uzyskał mandatu. Wynik partii Korwin (4,76%) tłumaczyć należy konkurencją ze strony Pawła Kukiza o głosy tzw. antysystemowców. Elektorat sprzeciwu nie okazał się tak duży, by dać mandaty tym dwóm komitetom. Zjednoczona Lewica– sztuczny twór wytworzony na potrzeby kampanii – nie przekonała wyborców(7,55% - próg wyborczy w przypadku koalicji wynosił 8 %), mimo eksponowania Barbary Nowackiej, kreowanej na nową twarz lewicy. 

 

Miniona elekcja kończy półtoraroczny okres permanentnej kampanii, która obejmowała wybory do Parlamentu Europejskiego, samorządowe, prezydenckie i parlamentarne. Kampania rządzi się swoimi prawami. Jest czasem obietnic i zabiegania o przychylność wyborców. Przed nami trzy lata bez wyborów. Miejmy nadzieje, że będzie to czas merytorycznej pracy polityków. 

 

Dr Wojciech Maguś 

Wydział Politologii UMCS

Podobne publikacje